Storacell Powerpax: organizery na baterie

Przenoszenie zapasu baterii podczas wycieczek w teren było – do niedawna dla mnie problematyczne. Nosiłem je po kieszeniach, nosiłem w plecaku. Próbowałem stabilizować organizerami w mini-nerce. Przechowywałem w specjalnie wybieranych woreczkach (inny na zużyte, inny na pełne itp.). Nieodmiennie jednak wymiana zasilania w latarce powodowała mniejszą lub większą irytację.

Do niedawna, bo niedawno wyszukiwanie na Allegro „pojemnik” i „baterie” naprowadziło mnie na rozwiązanie problemu: organizer Storacell Powerpax. Genialny, plastikowy organizer występujący w wersjach dla wszystkich używanych przeze mnie akumulatorów. W cenie, w zależności od liczby i typu baterii, do 25 PLN.

Wrażenia subiektywne…

Na czym polega geniusz tych organizerów? Spieszę z odpowiedzią. Baterie umieszczamy jak na zdjęciu, pionowo obok siebie. Storacell trzyma zawartość na tyle mocno, żeby się nie wysypała i na tyle słabo, by wyjęcie ogniw nie wymagało użycia siły czy narzędzi. To jednak nie wszystko:

Choć jednoznacznie widać, że Storacell przewiduje przechowywanie baterii „plusem” w kierunku dna, baterie pasują również odwrotnie. Bystry czytelnik opracował już więc zapewne niezawodną metodę segregacji – pełne ogniwa przechowujemy „plusem” w dół, puste – „plusem” do góry. Albo odwrotnie, jak kto woli.

…i cechy mierzalne.

Staram się unikać opisywania sprzętu, który nie został gruntownie sprawdzony w boju, ale ten organizer wydaje się zasługiwać na wyjątek. Nie byłbym sobą, gdybym „przypadkiem” nie wypuścił go z ręki nad chodnikiem… a ponieważ zniósł to bez szwanku, nie widzę opcji, żeby dało się go popsuć przy normalnym użytkowaniu. Zresztą, napis „Made in USA” chociaż trochę zobowiązuje 😉

Słyszałem o możliwości rozładowania baterii w transporcie, jeśli pozwolić im na przypadkowe stykanie się biegunami. Bystry obserwator zauważył już pewnie że z każdej strony organizera Storacell jest nadmiar plastiku – w przypadku przenoszenia większej liczby organizerów zetknięcie się biegunów baterii jest fizycznie niemożliwe.

Mierzalna jest również waga: najlżejszy z moich organizerów (4xAA) waży:

Najcięższy (4 x 18650) nieco więcej, ale wciąż da się żyć 😉

Podsumowując – jeśli, jak ja, nie lubisz bałaganu i nie udało Ci się opracować zadowalającej metody przenoszenia ogniw, sprawdź Storacell (uwaga – mimo nazwy producenta na produkcie i opakowaniu, polskie sklepy używają w zasadzie wyłącznie nazwy Powerpax, nie występującej na stronie producenta). Jeżeli jednak masz już sprawdzony sposób na transport baterii – zakup nie wniesie nic nowego do Twojego życia.

Otagowano , , , , , , .Dodaj do zakładek Link.

7 odpowiedzi na „Storacell Powerpax: organizery na baterie

  1. Pingback:Na czerwonym świetle, czyli o latarkach słów kilka - Tanie Przetrwanie

  2. Pingback:Ostatni (?) taki nielegal, czyli tydzień w Czarnobylu - cz. 1, wprowadzenie i sprzęt - Tanie Przetrwanie

  3. peemte komentarz:

    Hej!
    Od dawna do transportu akumulatorków Eneloop w wersji AA lub AAA używam tanich plastikowy pudełek, które można kupić na Allegro za niecałe 3zł (no name) albo poniżej 7zł (oryginał). Żaden „paluszek” do tej pory mi się nie zgubił. Nigdy też nie doszło do przypadkowego zwarcia ogniw. Ale kto bogatemu zabroni wydawać 25zł na taki organizer… 😉
    Pozdrawiam!

    • Bartek komentarz:

      Cześć,

      Muszę popatrzeć. Chyba kojarzę o co chodzi, ale wydawały mi się mało solidne. Cóż, widać czas się przyznać do błędu w ocenie 🙂

      Pozdrawiam,
      Bartek

      • peemte komentarz:

        Cześć!
        Różnie je tam opisują: pudełko, box, etui. Przypominają w kształcie papierośnicę i mieszczą 4 baterie, oddzielone od siebie niską „przegródką”. Oryginalne Eneloopa są niebieskie, a „podróby” – przeźroczyste. Wbrew pozorom to dosyć trwała tandeta, która służy mi już od lat 🙂
        Pozdrawiam!

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *