Tanie krzesiwo 8 mm., czyli: nic lepszego nie kupisz

Długo zastanawiałem się, jak zatytułować ten wpis. „Krzesiwo no-name” – jako że znaku towarowego na nim nie uświadczysz? „Krzesiwo generyczne” – bo jest sprzedawane przez różne marki za różne pieniądze? „Tanie krzesiwo z Allegro” – bo ten portal jest głównym źródłem, z którego je ściągam? Koniec końców wymyśliłem tytuł prezentujący się powyżej, a w dalszym ciągu wpisu skupię się na udowodnianiu, dlaczego jest to moim zdaniem najlepsze krzesiwo na rynku.

Gdzie i za ile?

Pierwszy egzemplarz opisywanego krzesiwa dostałem w 2017 roku w zestawie z nożem NS-1, zakupionym bezpośrednio od producenta, czyli Grzegorza Prządki (GP Knives). Przed zakupem noża posługiwałem się krzesiwem Light My Fire Scout, i mówiąc oględnie, nie szło mi specjalnie dobrze. O ile wata czy kora brzozy zapalały się bez problemu, o tyle z puklami miałem nieustający problem. Uczciwość nakazuje przyznać, że była to przede wszystkim wina małych umiejętności i złej techniki… co nie zmienia faktu, że pierwszy sukces w walce z puklami osiągnąłem dopiero przy pomocy opisywanego krzesiwa.

Po kilku kolejnych sukcesach z pewną obawą napisałem do GP Knives z pytaniem, o źródło krzesiwa. Z obawą, gdyż wydawało mi się, że tak dobry sprzęt będzie kosztował niebotyczne pieniądze. Jakie było moje zdziwienie, gdy Grzegorz Prządka skierował mnie na Allegro, ze wskazaniem krzesiwa, które kosztowało wtedy coś około 10 PLN.

Te piękne czasy już minęły – aktualna cena oscyluje między 20 a 30 PLN. Wynika to, jak przypuszczam, z faktu, że dokładnie ten sam produkt zaczął być pakowany w pudełka i sprzedawany pod różnymi markami. Marka kosztuje – sprzedawano go więc drożej. Sprzedawcy „noł-nejmów” wyrównali zaś ceny w górę. Mimo podwyżki wciąż jest to jednak produkt o najlepszym stosunku jakości do ceny.

Po czym rozpoznać?

Szukając na Allegro krzesiwa można zgubić się w natłoku ofert. Pierwszym znakiem, że trafiliśmy na właściwe krzesiwo, jest dołączona blaszka służąca do krzesania. Blaszka jest bardzo charakterystyczna z uwagi na linijkę i otwieracz do kapsli. Choć jest już na obrazku przewodnim, dla pewności podkreślę: wygląda tak.

Drugim ważnym parametrem, który występuje (czasem) w opisie oferty jest grubość pręta – 8 mm. Dlaczego to ważne? Na Allegro można znaleźć krzesiwa opisywane jako XXL… o ponad połowę chudsze. Od opisywanego krzesiwa odróżnia je wąska, zielona blaszka. Z ciekawości kupiłem również taki model – porównanie widać poniżej.

Grubość ma znaczenie

Dlaczego podkreślam różnicę w grubości? Korzystając z krzesiwa, zdrapujemy stopniowo materiał, z którego jest zrobione. Każde krzesiwo wcześniej czy później łamie się w miejscu najbardziej wykorzystywanym, czyli na środku. Krzesiwo ma kształt walca, więc każdy milimetr grubości robi coraz większą różnicę (czytelnikom nie uważającym na matematyce przypominam, że pole koła rośnie proporcjonalnie do kwadratu promienia). Złamane krzesiwo, które od początku było cienkie, słabo nadaje się do dalszego wykorzystania. Jeśli podda się krzesiwo grube – wciąż zostaje nam kawał funkcjonalnego pręta.

Co jest nie tak z Light My Fire?

Czytelnik obyty z grupami dyskusyjnymi o tematach survivalowo – bushcraftowych widział zapewne nie jedną dyskusję na temat tego, które krzesiwo wybrać. W odpowiedziach najczęściej pada nazwa firmy Light My Fire (stąd moje pierwsze krzesiwo). Ktoś czasem wspomni Exotac, inny wykopie – chwilowo niedostępnego – Firesparka firmy Helikon. Nie twierdzę, że te krzesiwa są złe: poza opisywanym Light My Fire, bawiłem się jeszcze krzesiwami BCB, Gerber i Helikon. Doświadczenie wskazuje, że krzesiwa firmowe działają tak jak krzesiwo tanie, tylko za większe pieniądze.

Ktoś może argumentować, że firmowe krzesiwa mają lepiej dopracowany skład pręta, a co za tym idzie, starczą na więcej skrzesań. Zakładając nawet, że to prawda – tanim krzesiwem 8 mm. i tak podpalimy wszystko, co zapali krzesiwo droższe. Dowód? We wszystkich filmach z krzesiwem, zamieszczonych w cyklu „Ognisko dla początkujących„, używam właśnie tego krzesiwa. Jeśli daje radę z najtrudniejszą podpałką, czyli puklami – jest wystarczająco dobre do zastosowań survivalowych. Dla wciąż nie przekonanych…

Trochę matematyki

Tanie krzesiwo 8 mm. można na dzień dzisiejszy znaleźć w cenie 20 PLN. Porównywalny, markowy produkt – Light My Fire Army (pręt grubości 9 mm., ale krótszy)- kosztuje 60 PLN. Zakładając optymistycznie, że Light My Fire zapali trzy razy więcej ognisk niż opisywany produkt, wciąż wolę mieć 3 krzesiwa zamiast jednego. Ot, choćby dlatego, żeby nie przekładać w kółko pręta z noża na nóż 🙂

A gdzie blaszka?

Dociekliwy czytelnik ma prawo zastanawiać się, dlaczego sznurek z blaszką do krzesania zastąpiłem gumosznurkiem. Powód jest prosty – dołączone do krzesiw blaszki są w krzesaniu znacząco mniej efektywne niż krawędź tnąca noża. Mniejsza efektywność przekłada się na większe zużycie krzesiwa, a w ekstremalnych przypadkach – na niepowodzenie w rozpalaniu podpałki. Czytelnik obyty z treścią bloga pamięta pewnie, że w cyklu „Ognisko dla początkujących” chwaliłem się, że iskry krzesam ostrzem i potrafię to uzasadnić. Czas na to uzasadnienie 🙂

Dlaczego krzesam ostrzem?

Zasada nie używania krawędzi tnącej do pracy z krzesiwem jest – podobnie jak wstręt do batonowania – poglądem, który nie wytrzymuje zderzenia z logiką. Ilość iskier skrzesanych „za jednym pociągnięciem” rośnie wraz z ostrością krawędzi, która krzesa. Wyobraźmy sobie prawdziwą sytuację survivalową (tzn. taką, gdzie nie wiadomo, ile czasu przyjdzie czekać na pomoć lub wracać do cywilizacji). Przy takim scenariuszu, mając krzesiwo, będę chciał, by służyło mi jak najdłużej. Blaszki krzesające zużyją najwięcej krzesiwa. Mniejsze zużycie odnotujemy używając grzbietu noża – o ile jest na tyle ostry, by w ogóle współpracować z krzesiwem. Użycie krawędzi tnącej daje najwięcej iskier. Dlaczego więc nie miałbym stosować metody najbardziej efektywnej?

„Bo uszkodzisz krawędź tnącą!” – odpowie zwolennik hasła „Nóż to Twój przyjaciel”. OK – jeśli mam wyostrzony na 15° folder, istnieje takie zagrożenie. Nóż roboczy, naostrzony na stopni 20 lub 25, kilku skrzesań nie zauważy. A choćby zauważył: łatwiej mi będzie naostrzyć nóż na pierwszym z brzegu kamieniu, niż zbudować linię produkcyjną krzesiw magnezowych. Logika przemawia więc za krzesaniem przy pomocy krawędzi tnącej.

No dobra – ktoś odpowie. Nie codziennie jesteśmy w sytuacji survivalowej. Analogiczna zasada ma jednak zastosowanie przy rozpalaniu ogniska w sytuacji bezpiecznej, z tym, że skutki są wyłącznie finansowe. Używając nieefektywnych metod szybciej zużyjesz krzesiwo – trzeba więc będzie kupić kolejne. Nóż od czasu do czasu i tak trzeba naostrzyć, nie jest to więc porównywalny koszt alternatywny. Ponownie więc – logika górą.

Uwaga na palce!

Czytelnik może spotkać się z sugestią, że jeśli już ośmieli się pracować z krzesiwem przy pomocy krawędzi tnącej, powinien krzesać iskry częścią jak najbardziej zbliżoną do sztychu (jako najmniej wykorzystywaną częścią noża). Jest to nie tylko bzdura, ale też bzdura niebezpieczna. Przykładając dużą siłę w okolice sztychu znacząco obniżamy precyzję pracy z uwagi na efekt dźwigni. Może się to skończyć ześlizgnięciem noża i skaleczeniem. Może też rodzić pokusę złapania noża za głownię, co również może doprowadzić do wypadku. Nie, nie i jeszcze raz nie.

Podsumowanie

Tanimi krzesiwami 8 mm. posługuję się z powodzeniem ładnych kilka lat. Do złamania doprowadziłem tylko jedno… mam ich jednak wystarczająco dużo, żeby upychać je po plecakach, nerkach, kieszeniach i pochwach do noży. W praktyce oznacza to, że zużywają się w miarę równomiernie. Ze względu na niską cenę nie mam żadnych oporów jeśli chodzi o regularne ich użytkowanie w celu podtrzymania umiejętności rozpalania ognia. Dla odmiany, Helikon Firespark, który kosztował 80 PLN z miejsca został zniewalająco dobrym sprzętem i, po kilku użyciach celem wypróbowania, trafił do szuflady, gdzie czeka na „odpowiedni moment”. Tanie krzesiwo polecam więc produkt każdemu – czy to do nauki, czy do codziennego użytku. Spróbuj – 20 PLN to nie majątek.

P.S. Koło ratunkowe

Czytelnikom, którym nie chce się przeglądać setek ofert zwracanych przez Allegro na podstawie frazy „Krzesiwo”, rzucam kilka przykładów fraz, po których można na dzień powstania wpisu namierzyć opisywany produkt.

Różne marki, różne opisy, a wyglądają jakby… znajomo 🙂 W ramach ciekawostki dorzucę jeszcze jedno znalezisko.

Blaszka sugeruje, że mamy do czynienia z tym samym produktem. Z drugiej strony logo na blaszce i zmiana koloru główki są cokolwiek nietypowe.

Otagowano , , , , , , , .Dodaj do zakładek Link.

6 odpowiedzi na „Tanie krzesiwo 8 mm., czyli: nic lepszego nie kupisz

  1. Pingback:Ostatni (?) taki nielegal, czyli tydzień w Czarnobylu - cz. 1, wprowadzenie i sprzęt - Tanie Przetrwanie

  2. Pingback:Zestaw powrotny na trudne czasy - Tanie Przetrwanie

  3. Pingback:GP Knives NS 1 - jeden, by wszystkie zastąpić - Tanie Przetrwanie

  4. Tobayashee komentarz:

    Też tak zrobiłem, kilka tanich a i tak zrobią taką samą robotę a i zgubić trochę mniej szkoda.
    Dzięki za uzasadnienie krzesania ostrzem.

  5. Paweł komentarz:

    Bardzo dobry artykuł. Podpisuję się pod nim. Kupiłem drogie krzesiwo hultaforsa czy czegoś takiego bo myślałem że to będzie spawarka. Faktycznie grube ale efekt taki sam jak przy krzesiwku za jakieś 15 zł. Jedynie te blaszki nieco ostrzę i działa wyśmienicie. Oczywiście najlepsza do krzesania jest mora garberg. Pozdrawiam

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *