
Uwaga: przed lekturą niniejszego wpisu polecam zapoznanie się z artykułem wstępnym
Monetonożyk znalazłem na Aliexpress (linka pod obrazkiem)

Miałem pewne wątpliwości w zakresie funkcjonalności tego nożyka, jednak ciekawość wygrała. Zostałem również pozytywnie zaskoczony!
Parametry techniczne
Monetonożyk stara się udawać monetę o średnicy 40 mm. Dysponuje lekko zakrzywioną krawędzią tnącą o długości 20 mm. Stal – nieznana.
W zamierzeniu producenta nożyk miał być otwierany jednoręcznie, o czym świadczyć może niewielki kołek przy ostrzu. W praktyce jednak, pomimo licznych prób, nie dałem rady otworzyć go w ten sposób.
Blokada ostrza: śladowa. Po pełnym otwarciu mały bolec wskakuje w mikroskopijny otwór (nie dałem rady tego sfotografować, a mechanizm zdradza tylko małe kliknięcie). Trzyma bardzo słabo, ale jest.
Waga: 28 gramów.
Wrażenia z użytkowania
Jednym zdaniem: zaskakująco dobre. Jako backup daje radę: nie uwiera w dłoń, a zadania, które można sensownie wykonać przy pomocy dwudziestu milimetrów krawędzi tnącej – wykonuje.
Zwrócę jednak uwagę, że wygodniej struga się i tnie przy jego pomocy w niebezpiecznym kierunku – do siebie. Jest to odruch, z którym naprawdę należy walczyć w celu uniknięcia wypadku.
Kryteria ukrytego ostrza:
Monetonożyk nie miał problemu z sosenką testową.

Pukle również struga wzorcowo.

Jako coś, co udaje monetę, musi oczywiście dać się zamaskować w portfelu. Bez towarzystwa zwraca uwagę w kieszonce na monety portfela Baribal Vins. Po dołożeniu innych monet kryje się jednak całkiem nieźle. Oczywiście, przeszukanie tej kieszonki od razu pokaże, co w niej jest, jednak komu by się chciało sprawdzać kieszonkę na mało wartościowy bilon?

Czy pojechał do Zony?
Tak, finalnie jako jeden z dwóch.