Kandydat na ukryte ostrze: Kluczonożyk Timberline

Uwaga: przed lekturą niniejszego wpisu polecam zapoznanie się z artykułem wstępnym

Kluczonożyk znalazłem na Aliexpress (linka pod obrazkiem):

Na zdjęciach wyglądał spoko. Jakaś tam krawędź tnąca, pseudokydex, otwieracz do piwa w bonusie.

Parametry techniczne

Głownia posiada krawędź tnącą o długości 40 mm. i grubości 2 mm. Wygląda dobrze – 2 milimietry grubości starczają przeciętnemu taniemu wyrobowi firmy Morakniv, stal nieznana.

Waga: 18 gramów, z pseudokydexem gramów 26.

Ponieważ nie jest składany, blokady ani systemu otwierającego nie ma.

Wrażenia z użytkowania:

Jednym słowem: porażka. Jest to pierwszy nóż, którego pomimo usilnych prób nie udało mi się naostrzyć. W sensie, w ogóle naostrzyć. Efekt starcia z patykiem mówi sam za siebie:

Nawet, gdyby dało się go doprowadzić do użytkowej ostrości, dyskwalifikowałby go brak sensownej rękojeści. Kształt jest bajerancki, ale wymusza bardzo dziwne uchwyty sprzyjające zacięciu się przy minimalnym choćby rozkojarzeniu.

Do testów sosenkowo – puklowych w sposób oczywisty się nie zakwalifikował. Do Zony, równie oczywiście, nie pojechał.

Otagowano , , , , , , .Dodaj do zakładek Link.

Jedna odpowiedź na „Kandydat na ukryte ostrze: Kluczonożyk Timberline

  1. Pingback:W poszukiwaniu ukrytego ostrza - Tanie Przetrwanie

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *